Prolog

Agatha i Claudia - dwie siostry, dwie przyjaciółki i dwie osoby różne jak cholera. 

Claudia. Typowa chłopczyca. Pyskata, bezczelna ale przyjazna... nie w stosunku do wszystkich ale jednak. Kocha trampki, rurki i za duże bluzy. No i oczywiście swoje ciemne włosy. 

Agatha. Miła, sympatyczna i słodka dziewczyna. Uwielbia sukienki,spódniczki, szpilki. Nie jakaś wytapetowana blondynka bez mózgu. Inteligenta, naturalna, długowłosa dziewczyna. 

Kiedy Agata miała 19 lat, a Claudia 20 , dziewczyny postanowiły zamieszkać same. Bez ojca. Wnerwiały je już wizyty rozpieszczonych gwiazd,wyjazdy ojca i jego ciągła nieobecność w domu. Chciały się usamodzielnić. Na początku trudno było przekonać ojca do ich decyzji, ale zgodził się pod jednym warunkiem - będą miały współlokatorów których on im wybierze. Chcąc nie chcąc dziewczyny musiały się zgodzić. Ojciec kupił im dom na obrzeżach Londynu. Duży, co ja mówię, ogromny. Dziewczyny kilka dni przed przeprowadzką pojechały go obejrzeć.. były w totalnym szoku. Nie wiedziały ile osób będzie tam mieszkać ale były pewne że na na pewno będzie ich dużo. Na marne próbowały wyciągnąć z ojca tą wiadomość. On milczał jak grób. 

 - No tato ! Powiedz nam ! - powiedziała Agata.  

 - Nie ma mowy. To ma być dla was niespodzianka, zaskoczenie. - mówiąc zaskoczenie, spojrzał się na Claudie. 

 - Tato ! Może byś coś nam powiedział? Chyba mamy prawo wiedzieć z kim będziemy mieszkać !? - powiedziała Claudia poniesionym tonem. 

 - Nie takim tonem do mnie dziecko ! - wrzasnął Simon. 

 - Oj już dobra, dobra. - rzekła zrezygnowana Claudia. 

Przez jeszcze kilka dni siostry zupełnie nie wiedziały z kim będą mieszkały. Rozmawiały wieczorem i domyślały się ale żaden z ich pomysłów nie był logiczny. 

Na dwa dni przed wyprowadzką, Claudia i Agata poszły na zakupy, oczywiście zabrał się z nimi ich ojciec. Chciał spędzić dzień z córkami. Ale jak zwykle coś mu wypadło i z ich planów zrobiły się nici. Dziewczyny nie były zawiedzione, przyzwyczaiły się, ale nie miały tego ojcu za złe. Sława ma swoje prawa... 

Do domu wróciły z torbami pełnymi ubrań,kosmetyków i butów. Musiały się przygotować do wyprowadzki... wyciągnęły walizki i zaczęły się pakować. 
Smutno im było opuszczać dom w którym się wychowywały .. 

to tutaj stawiały pierwsze kroki, 

to tutaj nauczyły się jeździć na rowerze, 

to tutaj odrabiały pierwsze zadania domowe,

to tutaj opłakiwały pierwszą miłość,

no i to właśnie tu po raz ostatni widziały mamę... 

Zostawiła je .. wyjechała, znalazła nowego partnera, ma dzieci .. dziewczyny się nią nie interesują. Skoro ona ma ich w głębokim poważaniu, to one ją też. Czasem tęsknią ale mają siebie i to im wystarcza. 

 - Taaato ! Jesteśmy gotowe, jedźmy już ! - zawołała młodsza z córek. 

 - No właśnie może by tak szybciej !? - starsza córka dziś nie miała najlepszego humoru. 

 - Już idę idę.

Cała rodzina weszła do samochodu i pojechali do nowego domu dziewczyn. Wszystkie rzeczy były już w pokojach, nierozpakowane. Claudia i Agata dziś miały poznać współlokatorów. Trochę dziwne było to że nie wiedzą z kim będą mieszkać. Pewne było że to kilka osób. W drodze, dziewczyny próbowały wyciągnąć od ojca jakąkolwiek informację ale ten odpowiadał tylko uśmiechem, albo chichotem. 

- No nie wytrzymam! Jedźże szybciej ! - krzyknęła zdeterminowana Claudia. 

- Claudia ! Już jesteśmy ! - krzyknęła siostra. 

Cała trójka weszła do domu. Ojciec, pewny siebie od razu udał się do salonu.  Siostry miały mieszane uczucia.. 

niezdecydowanie ? 

strach ? 

radość ? 

Weszły do największego pokoju w domu. 

Na twarz Agathy wstąpił szeroki uśmiech. 

- Cześć .. miło was poznać. - przywitała się z nowo poznanymi ludźmi. 

- No to chyba są jakieś żarty... - powiedziała Claudia i udała się do 'zaklepanego' wcześniej pokoju, który od teraz będzie nazywała 'swoim' . 

_________________________________

No to mamy prolog. Piszcie jak Wam sie podoba :D W weekend pojawi się już rozdział 1 który napisze Claudia. :D 

PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY

Agatha.