**Agatha**
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Leżałam na łóżku. Ale chwila chwila. To nie było moje łóżko. Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju. Był duży, przestronny. Bordowe ściany, czarne meble, biały dywan, metalowe łóżko z bordowo-białą pościelą. To był pokój chłopaka. Po czym to wywnioskowałam ? PSP na biurku, Xbox i czarna , akustyczna gitara z jakimś imieniem, nie dostrzegłam dokładnie. Byłam nadal w swoich ubraniach, moje buty leżały koło łóżka, na szafce nocnej leżał mój telefon. Odblokowałam go chcąc sprawdzić godzinę. Kurde. Rozładowany. Delikatnie wysunęłam się spod kołdry. Pościeliłam łóżko, poprawiłam włosy i ubrałam moje buty , chowając telefon w kieszeni. Rozglądnęłam się po korytarzu i zauważyłam schody. Zeszłam na dół i usłyszałam jak dwie osoby krzątają się po kuchni, a po chwili też bieganie małych dzieci. To wszędzie rozpoznam. Kocham takie maluchy.
Weszłam do kuchni i szepnęłam.
- Dzień dobry.
Domownicy obrócili się szybko. Kiedy mnie zauważyli, odetchnęli z ulgą.
- Jezu, przestraszyłaś nas. - powiedział chłopak.
Miał może 19 lat, był zabójczo przystojny, miał miodowe oczy i malinowe usta i był dziwnie podobny do ... o cholera. To jest Justin Bieber. Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami.
- Jestem Justin Bieber ale widzę że już zauważyłaś. - zaśmiał się.
- Em... tak. Przepraszam. - powiedziałam nieśmiało.
- Nie masz za co mała. Jak się nazywasz ? Jakoś tak wydaje mi się że cię znam ale .. no nie wiem. - powiedział.
- Jestem Agatha Cowell. Córka Simona Cowella. - powiedziałam już pewniej.
- Aaa, Simon. Fajny gość. - powiedział drapiąc się po karku.
Po chwili usłyszeliśmy odchrząknięcie zza pleców Biebera.
- Ach, no tak. Agatha, to jest moja mama Pattie. - powiedział Justin.
- Tak, wiem Justin. - powiedziałam. - Miło mi panią poznać.
Podeszłam do niej i przytuliłam. Oddała gest.
- Mów mi po prostu Pattie. Jesteś śliczna , wiesz o tym ? - zapytała.
- Nie sądzę. - powiedziałam z krzywym uśmiechem.
- Poczekaj, musisz jeszcze kogoś poznać, potem zjemy obiad a potem musimy pogadać. - powiedział Justin.
- Musimy pogadać. Te słowa wywołują u mnie dreszcze. To takie nieprzyjemne. - pomyślałam, dopiero potem zdałam sobie sprawę że powiedziałam to na głos. - Jezu, ja to powiedziałam ?
- Hahahah, tak. - odpowiedział Bieber. - Nieważne. Chodź.
- Dzieciaki ! - zawołał.
Natychmiast przy nas pojawiło się rodzeństwo JB.
- Kto to ? - zapytali.
- Cześć Jazmyn. Cześć Jaxon. - powiedziałam uśmiechając się. - Jestem Agata.
- Hej !! - krzyknęli po czym się na mnie rzucili tak że wylądowaliśmy na podłodze. Wszyscy się śmialiśmy. Justin patrzył na mnie zdziwiony kiedy wstałam.
- Co ? - zapytałam.
- Skąd .. skąd ty znasz ich imiona ? - zapytał, jednocześnie odpowiadając na moje pytanie.
- Justin, proszę cię. Jestem Belieber. Wiem dużo. - powiedziałam i zachichotałam.
- Oooo, no proszę. Belieber..
- Tak, jestem twoją fanką.- powiedziałam z dumą.
- Dzieciaki obiaad ! - zawołała Pattie.
Całą czwórką poszliśmy do kuchni. Zjedliśmy obiad , posprzątaliśmy. Justin wziął mnie za rękę i zaprowadził do jego pokoju. Tam gdzie się obudziłam. Usiedliśmy na łóżku, czekałam aż Justin zacznie rozmowę.
- Więc. Co robiłaś na dworze o tej godzinie ? -zapytał.
- Pokłóciłam się z siostrą, źle się z tym czułam i poszłam jej szukać żeby ją przeprosić. Nie znalazłam a za to coś się stało czego nie pamiętam.
- Nie pamiętasz nic ? -zdziwił się.
- Nic. - powiedziałam.
- Jechałem przez Dollin Street* kiedy zobaczyłem jak jakiś koleś cię złapał, zwolniłem i zgasiłem światła. Moje auto jest cichutkie więc.. no. Widziałem jak wyrywałaś się a potem on przyłożył ci coś do ust i ostatnie co się działo to to, że osunęłaś się na ziemię. Wybiegłem z auta, dałem gościowi po twarzy, zabrałem cię i ta daam ! Oto jesteś.
- Jej, Justin. Dziękuję. - wtuliłam się w niego. Tak ładnie pachniał.
- Nie masz za co. - powiedział wtulając się w zagłębienie mojej szyi.
- Nigdy nie sądziłam że mój idol mnie uratuje. Haha- zaśmiałam się.
- Haha, prędzej chłopak , nie ? - zapytał.
- Tak, Harry chciał iść ze mną szukać mojej siostry ale nie pozwoliłam mu. - powiedziałam.
- Harry ? - zapytał.
- Mój chłopak. - powiedziałam.
- Twój co ?
- Mój chłopak.
- Harry ?
- Taaak.
- Harry Styles ?
- No taaak!
- ...
- Jezu, jakiś ty nie kumaty. Jestem w związku z Harrym Stylesem, członkiem zespołu One Direction. Jestem jego dziewczyną. - powiedziałam. Wytłumaczyłam jak krowie na rowie.
- Myślałem że ... a nic. - powiedział.
- Okej.
Zapytałam Justina czy mogę skorzystać z jego komórki bo mój Iphone padł. Podał mi telefon a ja wykręciłam numer Harrego. Odebrał po sygnale.
- Halo ? - nie spał całą noc. wyczułam to.
- Hej kochanie, tu ja. Agatha.
- Agatha !? Boże, kochanie. Gdzie ty jesteś ?
- Jestem u Biebera, jakiś koleś chciał mnie zgwałcić ale Justin zobaczył jak chce mnie wziąć gdzieś, obił mu twarz i zabrał do domu.- powiedziałam.
- U Justina Biebera jesteś ? - zapytał.
- No tak... przyjedziesz po mnie ?
- Tak. Zaraz będę.
- Okej podam Ci adres.
- Nie trzeba, wiem gdzie mieszka.
- Dobrze.
- Zaraz będę , to cztery ulice od nas.
- Czekam. Kocham Cię.
- Ja ciebie też Aguś. Pa.
- Pa.
W czasie kiedy czekałam na mojego chłopaka, ( i pewnie resztę bandy też ) robiłam Justinowi zdjęcia. Potem muszę pokazać reszcie.
_________________________
*Dollin Street. - taka ulica nie istnieje. wymyśliłam ją.
Więc, no jak Wam się podoba ? Mi nawet nawet. Jest krótki ale taki miał być. Pewnie spodziewaliście się gwałtu, porwania, zabicia czy coś a tu proszę Bieber! Taki był mój pomysł i nie mogłam z niego zrezygnować :)
19komentarzy - kolejny rozdział
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
Agatha.
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Leżałam na łóżku. Ale chwila chwila. To nie było moje łóżko. Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju. Był duży, przestronny. Bordowe ściany, czarne meble, biały dywan, metalowe łóżko z bordowo-białą pościelą. To był pokój chłopaka. Po czym to wywnioskowałam ? PSP na biurku, Xbox i czarna , akustyczna gitara z jakimś imieniem, nie dostrzegłam dokładnie. Byłam nadal w swoich ubraniach, moje buty leżały koło łóżka, na szafce nocnej leżał mój telefon. Odblokowałam go chcąc sprawdzić godzinę. Kurde. Rozładowany. Delikatnie wysunęłam się spod kołdry. Pościeliłam łóżko, poprawiłam włosy i ubrałam moje buty , chowając telefon w kieszeni. Rozglądnęłam się po korytarzu i zauważyłam schody. Zeszłam na dół i usłyszałam jak dwie osoby krzątają się po kuchni, a po chwili też bieganie małych dzieci. To wszędzie rozpoznam. Kocham takie maluchy.
Weszłam do kuchni i szepnęłam.
- Dzień dobry.
Domownicy obrócili się szybko. Kiedy mnie zauważyli, odetchnęli z ulgą.
- Jezu, przestraszyłaś nas. - powiedział chłopak.
Miał może 19 lat, był zabójczo przystojny, miał miodowe oczy i malinowe usta i był dziwnie podobny do ... o cholera. To jest Justin Bieber. Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami.
- Jestem Justin Bieber ale widzę że już zauważyłaś. - zaśmiał się.
- Em... tak. Przepraszam. - powiedziałam nieśmiało.
- Nie masz za co mała. Jak się nazywasz ? Jakoś tak wydaje mi się że cię znam ale .. no nie wiem. - powiedział.
- Jestem Agatha Cowell. Córka Simona Cowella. - powiedziałam już pewniej.
- Aaa, Simon. Fajny gość. - powiedział drapiąc się po karku.
Po chwili usłyszeliśmy odchrząknięcie zza pleców Biebera.
- Ach, no tak. Agatha, to jest moja mama Pattie. - powiedział Justin.
- Tak, wiem Justin. - powiedziałam. - Miło mi panią poznać.
Podeszłam do niej i przytuliłam. Oddała gest.
- Mów mi po prostu Pattie. Jesteś śliczna , wiesz o tym ? - zapytała.
- Nie sądzę. - powiedziałam z krzywym uśmiechem.
- Poczekaj, musisz jeszcze kogoś poznać, potem zjemy obiad a potem musimy pogadać. - powiedział Justin.
- Musimy pogadać. Te słowa wywołują u mnie dreszcze. To takie nieprzyjemne. - pomyślałam, dopiero potem zdałam sobie sprawę że powiedziałam to na głos. - Jezu, ja to powiedziałam ?
- Hahahah, tak. - odpowiedział Bieber. - Nieważne. Chodź.
- Dzieciaki ! - zawołał.
Natychmiast przy nas pojawiło się rodzeństwo JB.
- Kto to ? - zapytali.
- Cześć Jazmyn. Cześć Jaxon. - powiedziałam uśmiechając się. - Jestem Agata.
- Hej !! - krzyknęli po czym się na mnie rzucili tak że wylądowaliśmy na podłodze. Wszyscy się śmialiśmy. Justin patrzył na mnie zdziwiony kiedy wstałam.
- Co ? - zapytałam.
- Skąd .. skąd ty znasz ich imiona ? - zapytał, jednocześnie odpowiadając na moje pytanie.
- Justin, proszę cię. Jestem Belieber. Wiem dużo. - powiedziałam i zachichotałam.
- Oooo, no proszę. Belieber..
- Tak, jestem twoją fanką.- powiedziałam z dumą.
- Dzieciaki obiaad ! - zawołała Pattie.
Całą czwórką poszliśmy do kuchni. Zjedliśmy obiad , posprzątaliśmy. Justin wziął mnie za rękę i zaprowadził do jego pokoju. Tam gdzie się obudziłam. Usiedliśmy na łóżku, czekałam aż Justin zacznie rozmowę.
- Więc. Co robiłaś na dworze o tej godzinie ? -zapytał.
- Pokłóciłam się z siostrą, źle się z tym czułam i poszłam jej szukać żeby ją przeprosić. Nie znalazłam a za to coś się stało czego nie pamiętam.
- Nie pamiętasz nic ? -zdziwił się.
- Nic. - powiedziałam.
- Jechałem przez Dollin Street* kiedy zobaczyłem jak jakiś koleś cię złapał, zwolniłem i zgasiłem światła. Moje auto jest cichutkie więc.. no. Widziałem jak wyrywałaś się a potem on przyłożył ci coś do ust i ostatnie co się działo to to, że osunęłaś się na ziemię. Wybiegłem z auta, dałem gościowi po twarzy, zabrałem cię i ta daam ! Oto jesteś.
- Jej, Justin. Dziękuję. - wtuliłam się w niego. Tak ładnie pachniał.
- Nie masz za co. - powiedział wtulając się w zagłębienie mojej szyi.
- Nigdy nie sądziłam że mój idol mnie uratuje. Haha- zaśmiałam się.
- Haha, prędzej chłopak , nie ? - zapytał.
- Tak, Harry chciał iść ze mną szukać mojej siostry ale nie pozwoliłam mu. - powiedziałam.
- Harry ? - zapytał.
- Mój chłopak. - powiedziałam.
- Twój co ?
- Mój chłopak.
- Harry ?
- Taaak.
- Harry Styles ?
- No taaak!
- ...
- Jezu, jakiś ty nie kumaty. Jestem w związku z Harrym Stylesem, członkiem zespołu One Direction. Jestem jego dziewczyną. - powiedziałam. Wytłumaczyłam jak krowie na rowie.
- Myślałem że ... a nic. - powiedział.
- Okej.
Zapytałam Justina czy mogę skorzystać z jego komórki bo mój Iphone padł. Podał mi telefon a ja wykręciłam numer Harrego. Odebrał po sygnale.
- Halo ? - nie spał całą noc. wyczułam to.
- Hej kochanie, tu ja. Agatha.
- Agatha !? Boże, kochanie. Gdzie ty jesteś ?
- Jestem u Biebera, jakiś koleś chciał mnie zgwałcić ale Justin zobaczył jak chce mnie wziąć gdzieś, obił mu twarz i zabrał do domu.- powiedziałam.
- U Justina Biebera jesteś ? - zapytał.
- No tak... przyjedziesz po mnie ?
- Tak. Zaraz będę.
- Okej podam Ci adres.
- Nie trzeba, wiem gdzie mieszka.
- Dobrze.
- Zaraz będę , to cztery ulice od nas.
- Czekam. Kocham Cię.
- Ja ciebie też Aguś. Pa.
- Pa.
W czasie kiedy czekałam na mojego chłopaka, ( i pewnie resztę bandy też ) robiłam Justinowi zdjęcia. Potem muszę pokazać reszcie.
_________________________
*Dollin Street. - taka ulica nie istnieje. wymyśliłam ją.
Więc, no jak Wam się podoba ? Mi nawet nawet. Jest krótki ale taki miał być. Pewnie spodziewaliście się gwałtu, porwania, zabicia czy coś a tu proszę Bieber! Taki był mój pomysł i nie mogłam z niego zrezygnować :)
19komentarzy - kolejny rozdział
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
Agatha.
Justin?!.... Tego się nie spodziewałam totalnie.
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty (nie ma to jak Biebs)!
+Wpadniesz/wpadniecie?
http://mellodielifeonedirection.blogspot.com/
next, next, next ! :D chcę jakąś scenkę miedzy Harrym i Agą! :D xx
OdpowiedzUsuńEj bo mam pytanie. Bo ta Agatha, to w realu jak ona się nazywa? I jest ona moze jakaś sławna czy co? ;q
OdpowiedzUsuńo takich sprawach to nie tutaj :) jeśli macie jakieś pytania to kontakt z nami jest na stronie Adminki .
UsuńAle super rozdział!A Justin pojawił się na stałe czy na parę rozdziałów?
OdpowiedzUsuńCzekam nn!!
nie zastanawiałam sie nad tym jeszcze.
Usuńzaje***ty poprostu słów mi brakuje czekam na nexta<3 Ann
OdpowiedzUsuńświetny rozdział : )
OdpowiedzUsuńtak myślałam, że w końcu się pojawi Bieber w opowiadaniu :D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper, ale szkoda, że taki krótki...
OdpowiedzUsuńAle świetny :)
ta, ta. wszystko fanie, szkoda tylko, że Justin mieszka w USA, a 1D w Londynie, no ale w końcu to '4 ulice od nas' nie wnikam. ale jak już piszesz o Justinie, to dowiedz się, gdzie on mieszka. Ogar please. Pozdro. / O.
OdpowiedzUsuńserio ? myślisz że jestem taka tępa i nie wiem gdzie mieszka ? no sory, to opowiadanie i myślałam że zrozumiecie że sobie zmieniam. mam do tego całe prawo. ogar please.
UsuńBoskie *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Cieszę się,że Agatha nic sobie poważnego nie zrobiła,a pomysł z Bieberem to strzał w dziesiątkę!
OdpowiedzUsuńNie mam weny na pisanie komentarzy,za co bardzo przepraszam.Rozdział jest naprawdę super,obrazki genialne,wszystko świetne! <3
Do następnego xx
http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
łoooo a ja tak czekałam na twój komentarz. serio. najbardziej na twój. <3
Usuń+ jak widać do góry jest problem że zmieniłam sobie miejsce jego zamieszkania, Biebera no.
kocham to !!! <3
OdpowiedzUsuńOMG! też bym tak chciała
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńOMG nie mam słow :D
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next :D
OdpowiedzUsuń"Jakby krowie na rowie" leje z tego :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
Kocham wasze opowiadanie *-* nie jestem belieber i staralam się unikac opowiadan z Bieberem ale dla waszego zrobie wyjatek ;)
OdpowiedzUsuńmy też nie ale ja go nawet lubię więc sobie piszę :)
Usuń