*Oczami Claudii*
Weszłam na korytarz szpitalny i od razu co zrobiłam podeszłam do jakieś pielęgniarki by zapytać się co się dzieje z Louis'em . Bałam się jakiej usłyszę odpowiedzi : czy tej dobrej , czy tej złej.-Przepraszam Panią Bardzo- podbiegłam do niej- gdzie został przewieziony Louis Tomlinson .
-Tomlinson?-spojrzała na Mnie smutno.
Pierwsza myśl jaka mogła mi przyjść do głowy to : umarł ? coś jest nie tak? nie da się go uratować ? jaja sobie Pani robi?
-Został przewieziony na blok operacyjny.- dotknęła mojego ramienia i odeszła nic nie mówiąc.
Usiadłam na pobliskim krześle i chwyciłam się swojej głowy zaczynając wyrywać z Niej moje rude włosy.To wszystko przeze mnie,Po co ja go uderzyłam ? Po co? By Lou teraz cierpiał przeze mnie? By leżał na stole operacyjnym i operowali jego głowę ? Nawet nie wiem czy przeżyje. Strasznie z jego głowy lała się krew , ze moja bluzka była czerwona.Nie wybaczę sobie tego jeśli jemu coś się stanie.
-Claudia Cowell?-podeszła do mnie jakaś brunetka w białym ubraniu.
-Tak-otarłam swoje łzy- cos się stało?
-Jestem mamą Louis'a Tomlinsona- usiadła koło mnie.- miło Mi cię poznać skarbię- przytuliła mnie do siebie, a ja oddałam uścisk z wielką siłą. Zaczęłam histeryzować i płakać jak najęta tłumacząc się jak idiotka
-Przepraszam Pani Jay, to wszystko przeze mnie. Nie potrzebnie uderzyłam tego idiotę. Teraz byśmy byli w Doncasterze , a teraz siedzimy w tym głupim szpitalu i czekamy czy on przeżyje , czy nie. Przepraszamy Panią , strasznie przepraszam za mój głupi okropny i nieprzemyślany błąd.Chce być szczęśliwa , chce mieć z nim wspaniałe dzieci i dom- płakałam w jej ramie co chwile nabierając powietrza.
-Claudia-szepnęła - wszystko będzie dobrze. Wypluj te słowa i wierz że będziesz szczęśliwa z moim synem.
Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się.Ponownie ją przytuliłam i zaczęłam mniej płakać. Zaczęłam wierzyć że będzie dobrze.
*Lou miał racje. Ta Kobieta jest miłą Babką*- przeszło mi przez myśli.
-Claudia- usłyszałam głos Niall'a- przyjechaliśmy jak na szybciej!
Zobaczyłam biegnących Harry'ego, Zayn'a , Perrie , Danielle , Liam'a , Agathę i Niall'a. Oczywiście Taty nie ma.Chodź raz by się zainteresował Nami.
-I jak z Nim?-podszedł zdyszany Zayn- wszystko dobrze?
-Zabiję tego skurwiela- szepnął Styles obejmując Agathę lekko.
-Nic nie wiem, jakieś dwadzieścia minut temu przyjechałam i tyle wiem ,że jest operowany.- na samą myśl aż mi się słabo zrobiło, do oczów napłynęły łzy ,a serce dudniło w mojej piersi.
*Parę godzin później*
Wszyscy siedzieliśmy modląc się, by Lou przeżył. Moje oczy zamykały się co chwilę , ale nie mogłam się poddać, nie teraz,muszę być silna, wytrzymam,chodź to jest dość trudne. Gdyby Richard go nie uderzył tym cholernym kamieniem w tyl głowy z całej siły Lou by był teraz tu ze mną. Ja się chyba zabije.
-Claudia-szepnęła do mnie Perrie- jest 23 w nocy, jedź do domu , prześpij się i..
-Ja nigdzie Kurwa nie jadę!!-krzyknęłam na cały głos.
Nagle przyszedł lekarz z rękawiczkami na rękach z jego krwią. Jak oparzona wstałam z miejsca, a wszyscy za mną.Podeszłam do Niego i spytałam.
-Co z Nim?
-Pan Tomlinson przeżył operację-uśmiechnął się,a wszyscy odetchnęłiśmy z ulgą.
Ja jak małe dziecko rozpłakałam się i przytuliłam się do Agathy najmocniej jak umiałam.
-Możemy go odwiedzić?- spytała Jay.
-Nie powiedziałem Wam-ucichł lekarz-będzie miał małe problemy z zapamiętywaniem wiadomości.
-To wszystko przeze mnie-zaczęłam ponownie Histeryzować- on mi tego nie wybaczy. Nie , kurwa zabije idiotę zabije tek skur...-przerwał mi Malik
-Dziękujemy.-uśmiechnął się ,a lekarz skinął głową i odszedł od Nas.
Szybko pobiegłam do sali , gdzie leżał Lou. Widziałam go. Był podpięty w te wszystkie kabelki ,które tak okropnie piszczały. Ponownie zaczęłam płakać jak idiotka. Usiadłam koło niego na krześle i chwyciłam jego dłoń.
-Lou, wybacz mi że Cię nie posłuchałam. Chciałam dać nauczkę Richardowi za to co chciał zrobić mojej siostrze. Nie pomyślałam , ze Tobie mógł coś zrobić. Jestem idiotką. Wybacz mi Louis.Kocham Cię-szeptałam prosto do Niego.- nie chce Cię stracić. Jesteś moją pierwszą ,prawdziwą miłością .Nie chce stracić następnej osoby.
-Wybaczam Ci skarbie- usłyszałam jego głos.
Spojrzałam swoimi zaczerwienionymi oczami na Niego i na mojej twarzy ukazał się uśmiech. Obudził sie, obudził - krzyczałam dumna w duchu.
-Louis- usłyszałam głos Liam'a- jak dobrze Cię widzieć stary.
-Mogę zostać sam na sam z Claudią?- spytał pół szeptem brunet.
Wszyscy na prośbę Loui'ego opuścili salę, a ja z Nim sama zostałam i czekałam aż coś powiem.
Patrzyłam na jego zawiniętą głowę- nie wybaczę sobie tego wszystkiego.
-Wiesz...-usłyszałam jego ciepły głos- tak strasznie Cię Kocham-spojrzałam na Niego trzymając jego chłodną dłoń w moje ręce- ale muszę Ci coś powiedzieć.
Powiedzieć? Boże, co powiedzieć?
-Miałem sen-zaczął spokojnie-sen, w którym ukazała mi się pewna osoba.
Wsłuchiwałam się zaciekawiona w jego opowieść. Powoli już sie boje
-To była Kobieta.-przerwał na chwilę- i to była twoja mama.
Moje źrenice powiększyły się do maksymalnej wielkości. Moja mama? w Jego śnie? Co, że jak ?
-Powiedziała do Mnie: opiekuj się moimi córkami. Najbardziej Claudią- to jej daj najwięcej otuchy i szczęścia. Daje Ci życie. Wierze w Ciebie, że ona będzie szczęśliwą córką i nie będzie popełniać więcej tych okropnych błędów.
-Moja mama tak powiedziała?- zapytałam po pewnym czasie- jesteś pewnien?
-Rozpoznałbym moją Teściową- zaśmiał się lekko.
-Będę szczęśliwa jeśli ty będziesz zemną debilu- nachyliłam się i chwyciłam jego policzki w moje dłonie.- tak strasznie Cię Kocham- i złączyłam nasze wargi w wielki , czuły pocałunek.
Przecież ja już jestem szczęśliwa.
*miesiąc później*
Okazało się, że Agatha- moja kochana siostra- jest 3 miesiącu ciąży.- no to pięknie. Harry , jak Harry jest zadowolony z tego, że będzie Tatą. Idiota. Co chwilę się kłócą jakie imię wybiorą dziecku.- ich kłótnie są słodkie.Lou dziś wychodzi ze szpitala- jestem taka radosna. Spędzimy ze sobą cały dzień. Właśnie czekaliśmy aż wyjdzie na zewnątrz , by jechać do domu. Chłopaki pojechali udzielić wywiadu przed ich koncertem. Niestety Lou nie może na parę miesięcy jeździć z Nimi w trasy koncertowe. Musi odpoczywać.
-Kochanie!- krzyknęłam i pobiegłam w jego stronę rzucając się w Jego ramiona.
-Też się cieszę-ucałował mój policzek.- jedziemy do domu. Danielle prowadzisz ?
-Tak - uśmiechnęła się wesoło.
Przekręciłam klucz w drzwiach i weszliśmy do środka.Agathy nie było, Perrie też -mówiły, że będą.
-Gdzie są wszyscy?- spytałam Louis'a- pewnie maczał w tym palce.
-Nie wiem, skąd mam....- urwał na chwilkę.
Popatrzyłam na kanapę w salonie. Zobaczyłam tam mojego tatę.
Super! Teraz się mną zainteresował ? Od 4 miesięcy się do Mnie nie odezwał , a teraz Wieli Tatuś się znalazł - nawet go juz tak nie nazywam .
-To ja zostawię Was samych- pocałował mnie w czoło i skierował się do swojego pokoju.
-Co ty tu robisz?-skrzyżowałam ręce na piersi- teraz się obudziłeś, że istnieje na tym świecie?!
-Córeczko, ja...- przepraszam
-Nie jestem twoją córką!-krzyknęłam mu prosto w twarz.- za późno na córowanie !
-Claudia- szepnął - chciałem Ci wszystko wytłumaczyć-podszedł do mnie, a ja zrobiłam dwa kroki w tył by tylko nie stać z Nim twarzą w twarz
-Wybacz, że nie odzywałem się tyle czasu- w jego oczach ujrzałam łzy- po śmierci Matki nie chciałem się z Nikim widzieć, później ta praca w XFactor'rze, zajęcia , brak czasu...
-Nie miałeś nawet czasu zadzwonić do mnie i zapytać się "Co słychać" ?- spytałam go
-Próbowałem , ale nie miałem odwagi .
-Odwagi nie miałeś na zainteresowanie się swoją drugą córką?- ponownie spytałam- wiesz jak ja się czułam? Jak piate koło od wozu ! interesowałeś się mną wtedy, gdy chciałeś. Gdy coś w ogóle chciałeś ode mnie! A tak to nie interesowałeś się mną ! tylko Agatha bo taka córusia tatusia! -zaczęłam krzyczeć dalej , głośniej! - Zapamiętaj Sobie Tato- podeszłam do niego bliżej!- Ja od paru miesięcy nie jestem twoją "córką"- nigdy nią nie byłam- szepnęłam - a teraz bardzo bym Cię prosiła o opuszczenie domu.
Tata bez żadnych słów wziął swoją teczkę i opuścił dom natychmiastowo .
Zamknęłam za Nim drzwi i usiadłam na krześle w korytarzu.Swoje dłonie przyłożyłam do twarzy i zaczęłam płakać.
-Kochanie- przybiegł do mnie Lou- chodź do mnie.- usiadł koło mnie i mocno Mnie przytulił do swojego torsu, a ja mogłam się mu wypłakać .
-On tego nie rozumie,że nie chce go widzieć na oczy?-spytałam się go
Nic nie odpowiedział tylko mnie mocniej przytulił. Boże, jak ja go Kocham .
*3 miesiące później*
-Agatha!- usłyszałam ponowny krzyk Harry'ego - chcesz lody, czy ogórki?-Hazzusiu mój!Lody chce !- zaśmiała sie .
- Lody?-spytałam się Zayn'a - lody ?
-Ty Zboczeńcu!- klepnął mnie w ramie Mulat- jesteś bardziej zboczona niż Hazza.- zaśmiał się
-Jak przebywam z Wami 24 godziny na dobę to wybacz mi - przekręciłam oczami i zaśmiałam się ponownie.
-Ile my się już znamy? - spytał Liam przytulając Danielle do swojego torsu
-z Jakiś rok - wzięłam chipsy od Niall'a , a ten uderzył mnie w rękę
-Moje Chipsy!-krzyknął
-Za moja kasę - wzięłam następne i następne.
Jakbyście mnie teraz widzieli. Jestem jakimś grubasem ważącym 63 kg . Ledwo co mieszczę się w moje ukochane spodnie.
-Słońce?- usłyszałam głos Louis'a- może idziemy na spacer?
-Nie za bardzo mi się chce- jęknęłam -pójdziemy jutro.
Tommo niezadowolony przekręcił głowę i udał się do pokoju.
-Pójdę po coś do picia.Chce ktos?
-Ja bejbe- podniósł rękę Malik , a ja przewróciłam oczami
-Bejbe?- zaśmiałam się- bejbe? LOUIS !!!!
-Dobra , ciszej , nie będę- zaczął mówić szeptem, a ja tylko wybuchłam głośnym śmiechem .
Skierowałam się do kuchni i spojrzała w okno. Śnieg spadł na Londyn.Jak ja kocham śnieg.Szybko wybiegłam z kuchni i ubrałam białe kozaki , a na swój podkoszulek niebieską bluzkę.Na swoje rude włosy ubrałam białą,puchatą czapkę. Jeszcze pobiegłam po Louis'a i wzięłam go za rękę.
Wyszliśmy na dwór i zaczęłam cieszyć się jak dziecko białym śniegiem.
-Jesteś wariatką.-podszedł i ucałował moje usta.
-Zarażasz mnie powoli swoją głupotą-zaśmiałam się tuląc się do Jego torsu.
-Mogę zrobić zdjęcie mojemu kwiatuszkowi?- spytał się wyciągając telefon z kieszeni.
kiwnęłam ręką na znak że się zgadzam i ustawiłam się do zdjęcia.
-Czemu jesteś taka śliczna?-pokazał mi zdjęcie, które stawił na TT.
Z moim słońcem <3 @ClaudiaCowellOficiall
-Chyba chciałeś zapytać , czemu jestem taka brzydka-klepnęłam go lekko w ramie.
-Dla mnie jesteś najpiękniejsza na całym świecie- złączył nasze usta w czuły pocałunek.
Witam Was Skarbusie :*
I jak ? Podoba się rozdział ? Nie zawiodłam ? Mam nadzieje , że nie <3
Starałam sie , ale ten upał nie daje na myślenie !
Następny za tydzień <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ !!!!
Boski rozdział i już czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńfaajny :) czekam nn <3
OdpowiedzUsuńSuper !! Czekam na next'a ;)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Nie mogę doczekać się następnej części
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Dzisiaj zaczęłam czytać to opowiadanie. Macie dziewczyny talent. Podoba mi się to, że jedna pisze jako Claudia, a druga jako Agatha. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę duuuużo weny xoxo
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam was na www.imaginy-one-direction123.blogspot.com
Kocham tego bloga <33 xD noo a rozdział świetny ;DD
OdpowiedzUsuń